Tunel rowerowy pod Dworcem Głównym w Krakowie

26 maja 2009 roku w Krakowie otwarty został tunel rowerowy pod Dworcem Głównym w Krakowie. Sam tunel powstał jako bagażowy (a nie rowerowy) jeszcze w latach 80-tych. Zlokalizowany na północnej krawędzi peronów krakowskiego dworca i dostępny z nich pochylniami był otwarty tylko od strony zachodniej. Wschodni wlot został przebity dopiero w roku 2005 w ramach budowy Krakowskiego Centrum Komunikacyjnego (czyli przebudowy dworca i układu drogowego przy nim). Jednak mimo to aż do teraz pozostawał zamknięty. Agencja Rozwoju Krakowa, realizująca drogi przy dworcu po prostu "zapomniała" dogadać się z PKP w sprawie jego wykorzystania. Agencja popełniła też inne błędy: zjazdy prowadzące do tunelu i odcinki dróg rowerowych na jego wylotach są z fatalnej kostki brukowej a geometria zarówno samej drogi rowerowej jak i skrzyżowań które przecina może być przyczyną groźnych wypadków. To zaszłości projektowe sprzed dziesięciu lat (!).

W samym tunelu droga rowerowa biegnie po przeciwnej stronie niż pochylnie z peronów (dobrze!) - ale tuż przy ścianie w której znajdują się tajemnicze drzwi, otwierające się prosto na drogę rowerową. Wyjazdy z tunelu zaprojektowano zamiast w osi tunelu pod kątem, co dramatycznie ogranicza widoczność. Nie zachowano skrajni wymaganej prawem budowlanym. Betonowa posadzka tunelu została pokryta dziwną, bardzo śliską farbą.

Zdjęcia tunelu rowerowego można zobaczyć tutaj.

Obecnie w tunelu ruch rowerowy jest minimalny. Brakuje połączenia z układem dróg rowerowych i tras w jezdni wykorzystywanych przez rowerzystów. Po stronie zachodniej jest co prawda droga rowerowa do Politechniki, ale substandardowa: z kostki betonowej, nieoznakowana i zdewastowana parkującymi na niej samochodami. Brakuje oznakowania poziomego (przejazd rowerowy, P-11). Rozwiązania w rejonie Politechniki są poprawne, ale wciąż nieskomunikowane z układem drogowym. O ile w ul. Warszawskiej będzie niedługo remont, w ramach którego powstanie dwukierunkowa droga rowerowa łącząca istniejące odcinki pod Politechniką i w pl. Matejki (dojazd do Plant i Starego Miasta), o tyle na zasadniczą przebudowę Nowego Kleparza trzeba będzie poczekać. A dopiero ona umożliwi wygodne połączenie znacznych części Krakowa z tunelem. Od strony wschodniej natomiast potrzebne będzie połączenie z drogą rowerową w ul. Lubomirskiego. Obecnie rowerzyści jadą na dłuższym odcinku po wąskim chodniku wzdłuż ul. Wita Stwosza.

Pomijając wszystkie wady tunelu rowerowego, trzeba wspomnieć o jego zasadniczej zalecie. Kraków stał się pierwszym polskim miastem, do którego można przywieźć rower pociągiem i prosto z peronu wjechać na drogę rowerową prowadzącą poza ruchem samochodowym aż za granice miasta! Z tunelu trzeba się skierować na wschód (zgodnie z tabliczkami: kierunek Wita Stwosza), częściowo wspomnianym wyżej chodnikiem i drogami rowerowymi dotrzeć przez Rondo Mogilskie i Rondo Kotlarskie (Grzegórzeckie) do Mostu Kotlarskiego. Stamtąd drogą rowerową na bulwarach Wisły i przez Most Grunwaldzki można dotrzeć Trasą Tyniecką aż do gminy Liszki, przekraczając na koniec Wisłę najdłuższą w Polsce kładką rowerową. Mimo wszystko to już jest coś.

Marcin Hyła