Krzysztof Rytel pisze o warszawskiej "rowerolucji" w piątek, 21.06.2002:

Setka policjantow uganiala sie wczoraj za ponad pol tysiacem rowerzystow po calym Srodmiesciu Warszawy.

Rowerzysci spotkali sie na pl. Zamkowym skad wolniutko przejechali traktem krolewskim (zdolali wypelnic Nowy swiat od Swietokrzyskiej do al. Jerozolimskich). Wykonali pare kolek wokol ronda de Gaulla, potem ronda Dmowskiego. W al. Jeroaolimskich i Marszalkowskiej zajmowali wszystkie 3 pasy ruchu. Dojechawszy do Krolewskiej zawrocili na druga jezdnie. Tuz przed Swietokrzyska 4 radiowozy zajechaly im droge, ale rowerzysci wymineli je przejezdzajac na tory tramwajowe i druga jezdnie. Ponownie przedefilowali Marszalkowska przy pl. Defilad. Jeden policyjny radiowoz jechal torowiskiem i grozil przez megafon uzyciem sily, ale zostal wysmiany i zagluszony. W ten sposob peleton dojechal do pl. Konstytucji.

Tutaj policjanci zatrzymali jednego rowerzyste i zapakowali rower do radiowozu (rowerowozu?). Rowerzysci zatrzymali sie, otoczyli radiowozy i skandowali coraz natarczywiej. W odpowiedzi przybylo jeszcze wiecej radiowozow, powyjmowano strzelby na gumowe kule i celowano w strone tlumu. W ciagu pol godziny zatrzymano kolejnych rowerzystow, bylo szarpanie, palowanie, skuwanie kajdankami. Widzac formujace sie po drugiej stronie placu oddzialy prewencji z chelmami i tarczami, rowerzysci wykonali klasyke wojny - odskoczenie od przeciwnika i zaatakowajnie w innym miejscu. Przejechali naokolo placu, skrecili w Piekna, pozniej w al. Ujazdowskie do pl. Trzech Krzyzy.

Tu, dostrzegajac radiowozy na rondzie de Gaulla, skrecili w ul. Hoza pod prad. Jest to dosc waska ulica, dlatego obawiajac sie odciecia przodu i tylu czesc rowerzystow przyspieszyla, dojechala do Kruczej w prawo i przeciela al. Jerozolimskie. Niestety sily policyjne wykazaly sie sprawnoscia. Momentalnie na rog Hozej i Kruczej podjechaly radiowozy, momentalnie wysypal sie kordon. Kilka radiowozow zablokowalo Krucza przy al.Jerozolimskich starajac sie wylapywac rowerzystow z jadacej grupy.

Wiekszosci udalo sie tak czy  inaczej przebic, ale grupa zostala rozproszona. Rozbite grupki ponownie docieraly na pl. Zamkowy, bedac po drodze nekane, spisywane, karane mandatami za rozmaite wykroczenia. 100- 200 rowerzystow ponownie grupowalo sie pod kolumna Zygmunta. W poblizu przez dluzszy czas staly znaczne sily policyjne. Kordon stal przed kosciolem sw. Anny, pozniej podszedl pod kolumne Zygmunta. Zgromadzeni rowerzysci zaczeli uciekac na uliczki Starego Miasta, ale okazalo sie ze wszystkie wyjscia z pl. Zamkowego zostaly wlasnie odciete. W ten sposob wszyscy zostali otoczeni na pl. Zamkowym - regularna lapanka i spisani. Ja schronilem sie w kawiarni.

Najwytrwalszych 50 rowerzystow w malych grupach przedostalo sie na squot Zaba, gdzie odbyla sie impreza. Lacznie podczas akcji zatrzymano 20 rowerzystow i wkrotce wypuszczono. Wszyscy, a takze zatrymywani na ulicach dostali mandaty od 100 do 500 zl.

(za e-mailową lista informacyjna ekonews)